Co się dzieje w drugim człowieku, kiedy patrzy na ciebie, i ty patrzysz mu w oczy, i nie ma między wami słów? Co się dzieje na tamtym brzegu, na który twoje spojrzenie nigdy nie zdoła cię przenieść?
Prawdziwego szczęścia, jeszcze raz muszę stwierdzić, nie da się opisać: czuje się je, i czuje tym lepiej, im mniej się je da wyrazić.
Kiedy ja myślę o przyszłych czasach, o tych po roku dwutysięcznym i dalej, to nie podoba mi się to, co widzę. Ja mam przyjaciela. Bruno ma na imię. On mówi tak: Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej. I ja widzę, że tak będzie w przyszłych czasach. Już teraz tak zaczyna być. Już się widzi tego początki. Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
Jeszcze w szkole, pamiętam, mówiono nam, że w naszych organizmach jest węgla na 2000 ołówków, wapnia na 30 kawałków kredy i żelaza na jeden gwóźdź.
Dzieciom trzeba mówić co innego: że ich organizm można liczyć w diamentach, kielichach wina, filiżankach herbaty i balonach.
Leżała skulona jak płód. Lewą dłoń trzymałem... pod jej stopami, prawą na czubku głowy, objąłem ją mocniej, mocniej przytuliłem do brzucha mówiąc:
teraz jesteś moja
jesteś jak tysiąc diamentów
jak garść złotych obrączek
jak kreda na tysiąc gier w klasy.